Legenda z Leicestershire

Wszystko zaczęło się w XIV wieku w skromnym zagajniku Druidów na zboczu Danes Hill, jedną milę na zachód od murów miejskich Leicester (obecnie boczna ulica Fosse Road Central – przyp. aut.). Starodawne dęby otaczały ukrytą na zboczu wzgórza jaskinię.

Tutaj właśnie mały kawałek antymiłości zwany Black Annis osiedlił się w antycznym dębie. Pewnego dnia, nieobawiający się przesądów miejscowy stolarz wszedł na wzgórze, aby odnaleźć ukrytą tam jamę. Z zachwytem i pożądaniem podziwiał otaczające ją wielkie dęby. William, bo tak miał na imię, był szalenie zakochany w swojej żonie Mary. Od zawsze pragnął jej podarować coś, czego każda kobieta jej epoki pragnęłaby najbardziej – wspaniałe rzeźbione, dębowe łoże. Aby to zrobić musiałby kupić całe drzewo, ale na taki wydatek nie było go stać.

Mieszkańcy Leicester jeszcze nie mogli dojść do siebie po panującej w latach 1316 i 1317 klęsce głodu. William mógł sobie pozwolić jedynie na zakup małych kawałków tak, aby móc realizować zamówienia swoich klientów. W pobliskim lesie łowieckim drzew było mnóstwo, jednak należały one do króla. Każdy złapany na wyrębie był skazywany za zdradę. William pamiętał dobrze rosnący na Danes Hill wielki dąb. Jeśli tylko udałoby mu się go powalić, mógłby go pociąć na kawałki i wozem zawieźć do domu. Zdecydował, ze nie ma się, czym przejmować, a legenda o Black Annis to wierutne bzdury. Ściął drzewo i przetransportował je do warsztatu. Gdy dotarł do pracowni w centrum Leicester, tuż na rogu Cheapside, pełen zapału zabrał się do pracy. Nareszcie mógł spełnić swe największe marzenie i wyrzeźbić najwspanialsze łoże w całym królestwie.

Black Annis próbował ucieczki jednak serce stolarza było czyste i bez nienawiści. William cierpliwie pracował nad swoim dziełem przez wiele miesięcy. Najpierw wyrzeźbił masywną ramę z samego środka dębu. Zaokrąglił jej górną część, wygładził i nasmarował. Przeplótł linę, aby trzymała materac i wykonał zdobienia. Po skończonej pracy odstawił ramę pod tylną część warsztatu. Gdy zamierzał się zabrać do ostatniej części pracy – baldachimu, Leicester nawiedziła Czarna Śmierć.

Stolarz z ukochaną żoną byli wśród, wielu, którzy zmarli od zarazy. Przez następne 100 lat łoże z ukrytym w nim Czarnym Annisem stało w niszczejącej pracowni. Upłynął wiek i miasto powoli dochodziło do normy. Rada Miejska postanowiła wynająć opuszczone zabudowania Cheapside okolicznym wieśniakom, aby znów zaludnić miasto. Z pobliskiego Houghton-on-the-Hill przybył do Leicester handlarz żelazem Thomas Herrick. Wynajął warsztat Williama i odnalazł łoże. Po odkurzeniu stuletniego kurzu i pajęczyn jego oczom ukazała się cała wspaniałość dzieła. Cóż – pomyślał – piękne łoże podróżne być to by mogło. Zaoferował kupno łoża przejeżdżającemu przez Leicester królowi Edwardowi IV. Ten zachwycony hojnie opłacił Thomasa a stolarskie dzieło przekazał w prezencie swemu ulubionemu bratu, którym był Ryszard książę Yorku. Od tej pory Ryszard zawsze podróżował ze swoim łożem.

W sierpniu 1485 roku król Ryszard III wyruszył na wojnę z Henrykiem Tudorem. W drodze na bitwę zatrzymał się na noc w Leicester w zajeździe The White Boar na High Cross Street. W tym samym czasie, stojąca na ulicy wdowa obserwowała świtę Ryszarda. Jej mąż zginął walcząc po stronie wrogiego księstwu Yorku stronnictwa z Lancaster. Ukryty w łożu Black Annis wyczuł nienawiść mieszkającą w sercu kobiety. Nareszcie znalazł drogę ucieczki i wśliznął się w jej ciało. Następnego ranka król Ryszard wyruszył na bitwę. Zostawił łoże w zajeździe planując zabrać je w drodze powrotnej.

Skręcił w prawo z High Cross Street, aby przejechać przez West Bridge a potem Bow Bridge na rzece Soar. Na drugim moście czekała na niego wdowa Meg obdarzona teraz nadludzką siłą. Gdy król przekraczał most nadarzyła się okazja, królowi ześliznęła się stopa ze strzemienia, dotknął nią mostu i wtedy wdowa rzuciła na niego urok. Król jechał jednak dalej, a Meg podążała za nim przepełniona nienawiścią i wykrzykująca przekleństwa. Gdy dotarli do szczytu Danes Hill serce wiedźmy nie wytrzymało i padła martwa. Black Annis wrócił do domu i zamieszkał w młodziutkim dębie tuż obok jaskini. Król Ryszard zginął w bitwie pod Bosworth a Henryk Tudor został nowym władcą Anglii przyjmując imię Henryk VII. Zwycięski król przywiązał nagiego trupa Ryszarda do konia i wrócił do Leicester. Na Bow Bridge więzy rozluźniły się trochę i głowa pokonanego uderzyła w most. Klątwa wściekłej wdowy się spełniła.

Po bitwie zajazd The White Boar zmienił nazwę. Nowym The Blue Boar zarządzało małżeństwo Thomasa i Elizabeth Clarke. Pewnego dnia bogaty handlarz złotem z Londynu, Nicolas Herrick – wnuk Thomasa, wynajął listownie najlepszą sypialnię w zajeździe. Clarkowie byli raczej biednymi ludźmi i nie stać ich było na służbę. Pani domu postanowiła przygotować więc nocleg dla gościa własnoręcznie. Czyszcząc łóżko niechcący utrąciła kawałek drewna z ramy. Cóż to? Schyliła się, aby nareperować mebel i ze zdumieniem zajrzała do ukrytej w ramie skrytki. Była pełna złotych monet – skarbu króla Ryszarda III.

Dzięki znalezisku Clarkowie szybko się wzbogacili. Zainwestowali w odbudowę opuszczonych zabudowań i wynajmowali je później. Mr. Clark został nawet na pewien czas burmistrzem Leicester. Krótko po tym Thomas Clark umarł. Elizabeth po śmierci męża bardzo się zmieniła. Stała się złośliwa i nieznośna dla otoczenia. Mówiono o niej wiedźma. Zdrowie jej jednak wciąż dopisywało. W starczym wieku, już za panowania króla Jamesa I, wynajęła sobie służącą do posług domowych – Annę. Traktowała ją jednak bez szacunku i upokarzała na każdym kroku. Dziewczyna pochodziła z miejskiej biedoty i praca była jej bardzo potrzebna. Jednak pewnego dnia przez przypadek stłukła ulubioną wazę swej pani. Okropna awantura była ostatnią kroplą jej goryczy. Z płaczem uciekła na Danes Hill gdzie się zwykła chować od dziecka. W tych czasach było to jedyne bezpieczne miejsce w okolicy. Rabusie i mordercy panoszyli się po okolicy, żaden z nich nie zapuszczał się jednak na wzgórze. Ciągle wszyscy byli zbyt przesądni. Zapłakana i pełna nienawiści do swej pani Anna usiadła pod jednym z dębów. Po latach Black Annis mógł znowu zagościć w czyimś sercu.

Anna nagle powstała i zaczęła biegać po okolicy szukając zbójców. Siedmiu siedzących nieopodal wzgórza ze zdziwieniem obserwowało opętaną dziewczynę. Nic nie wskazywało jednak, że mogła stanowić dla nich zagrożenie. Anna krzyczała – Kto chce się wzbogacić niech mnie wysłucha. Rabusie otoczyli ja kołem. Jednak coś powstrzymywało ich przed podejściem do niej bliżej. Pracuję w Blue Boar – krzyczała. Czy wiecie, jakie skarby się tam znajdują? Dziś w nocy pomogę wam się tam dostać. Słuchajcie tylko moich rozkazów! Po czym przedstawiła im swój plan.

O północy Anna wpuściła rabusiów do zajazdu. Ci przeszukali cały dom zabierając cenne meble i srebra, gdy w tym czasie Pani Clark spokojnie spała w swoim wspaniałym łożu. Złodzieje nie byli jednak w pełni zadowoleni. Gdzie jest złoto dziewczyno? – Nalegali. Anna zmuszona przez nich obudziła swoją panią. Szarpana przez dziewkę Elizabeth zaczęła zawodzić, kląć i wzywać pomocy. Ucisz ją!!! – Krzyknęli rabusie. Anna w amoku nienawiści zacisnęła palce na gardle gospodyni dusząc ją na śmierć. Black Annis spełnił swą misję i opuścił serce Anny wracając do środka zdobionej ramy. Zbóje w przerażeniu uciekli z zajazdu. Anna oprzytomniała patrząc z przerażeniem na martwe ciało swej pani. Nie wiedziała, co się stało. Tak znaleźli ją miejscy strażnicy. Razem z trzema rabusiami złapanymi na drodze do Londynu zawisła na szubienicy. Po śmierci pani Clarke łoże zostało wystawione na widok publiczny z ukrytym w ramie Czarnym Annisem.

Po jakimś czasie pan Beaumanor Hall w Charnwood Forest kupił łoże do swego pałacu. Nazywał się William Herrick i miał wielkie plany, co do przyszłości swojej rodziny. Jednak krótko po zakupie łoża popadł w szaleństwo i umarł. Dobra Beaumanor Hall podupadły. Zalała je powódź i strawił pożar. Rodzina Herricków cały majątek utraciła w trakcie trwającej w XVII wieku wojnie domowej. W XIX wieku ponownie Herrickowie przejęli majątek. William Perry Herrick odkupił dobra pragnąc je przekazać po śmierci dzieciom. Umarł jednak bezdzietnie krótko po tym fakcie.

Wspaniale łoże nie znajduje się już w pałacu Beaumanor Hall, gdzie mieści się teraz Leicestershire County Council. Przeniesiono je do Donington-le-Heath Manor House obok Coalville, jednego z piękniejszych muzeów naszego hrabstwa. Niestety pełni zapału dla swych pasji pracownicy muzeum jedynie dostają w zamian za swe zaangażowanie cięcia budżetowe z lokalnego Council Office. Czy jest to dalsza część klątwy?

Czy jeśli uda Wam się odnaleźć marnie oznakowaną drogę do muzeum i trafić tam w czasie bardzo limitowanych godzin otwarcia nadal warto obejrzeć Najwspanialsze Łoże Anglii? Odpowiedźcie sobie sami w głębi serca. I pamiętajcie, jeśli już się odważycie to bez nienawiści.

Robert Chmura 

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.