Rozmowa z Kasią Stankiewicz
W 1995 roku pojawiła się w „Szansie Na Sukces”, kilka miesięcy później dołączyła do zespołu Varius Manx jako główna wokalistka. W 2000 rozpoczęła solową karierę. Od tamtej pory ukazały się trzy albumy Kasi Stankiewicz. Artystka z charyzmą i niesamowitym głosem wraca na scenę muzyczną. Zapraszam do przeczytania wywiadu jakiego nam udzieliła.
Co się działo przez te 5 lat? Bo tyle minęło od wydania Twojego ostatniego albumu.
KS: Prowadziłam życie zwykłej osoby, bez ekscesów, którą od codzienności odrywa pasja do muzyki i którą na ziemię sprowadza czasami piękna a czasami monotonna codzienność. A cyfry nie mają dla mnie większego znaczenia. Żyję i tworzę w moim tempie, a liczy się tylko wyczucie chwili, w której można pozwolić piosenkom żyć ich własnym życiem.
„Mimikra” jest doskonałą płytą, uważaną przez fanów za nie tylko najlepszą w Twojej karierze, ale również w historii polskiej muzyki alternatywnej. Czy nie wywołuje to presji podczas pracy nad nowym krążkiem?
KS: Miło to słyszeć, jednak pracując nad muzyką nie skupiam się na niczym poza nią samą, więc nie czuję presji, bo wówczas nie czuję nic prócz pasji, wyczerpania i przyjemności tworzenia.
Doszły mnie słuchy, że producentem płyty jest Eddie Stevens, człowiek, który pracował z Roisin Murphy. Jak się Wam razem tworzy?
KS: Doskonale. Mam szczęście pracować ze zdolnymi gentelmenami, najpierw Luka, z którym stworzyliśmy „Extrapop” i „Mimikrę”, teraz Stevens. To przywilej pracować z takimi ludźmi, oni mają pasję tworzenia i oddani są muzyce całkowicie.
Kto miał największy wpływ na Twój rozwój artystyczny?
KS: Luka. On jest w ogromnym stopniu współtwórcą tego czym jestem w życiu i sztuce.
Czy masz swoje ukochane miejsce na ziemi?
KS: Jadąc dziś samochodem zastanawiałam się gdzie to jest i uświadomiłam sobie, że teraz, tym miejscem jest Warszawa. Dawno temu zaczęła się moja wędrówka po antykwariatach w poszukiwaniu albumów, widokówek, tego co pozostało po starej stolicy, tej przedwojennej, która była nazywana Paryżem północy.Zresztą wystarczy wpisać w wyszukiwarce hasło „stara Warszawa”, by wysypały się obrazy nieistniejącego dziś miasta. Choć wchodząc w nie głębiej, można odnaleźć pozostałości nie strawione przez wojnę czy czasy powojenne. I te pozostałości kocham, to jest moja Warszawa.
W wieku 18 lat zaczęłaś robić karierę. Jak myślisz, jak potoczyłyby się Twoje losy, gdyby nie udział w „Szansie Na sukces”?
KS: Muzyka zawsze była moją pasją i fascynacją, z kontraktem płytowym, z zespołem czy bez, komponowałabym piosenki i śpiewałabym. Z tą różnicą jednak, że mając 18 lat nie zdawałam sobie sprawy z tego, czym jest ten zawód, byłam bardzo młoda, ale teraz robię muzykę bo chcę by dźwięki dookoła mnie były piękniejsze, zwracały na siebie uwagę i poruszały.
Zdradzisz nam jakieś szczegóły odnoście nowej płyty? Jak będzie wyglądać całość?
KS: Jest to płyta elektro akustyczna, która ułożyła się w emocjonalną opowieść o przebudzeniu, stopniowym odnajdywaniu własnych wartości. Jej bohaterką jest dziewczyna, która śmiało opowiada o emocjach, samotności, czasami bezsilności, ale też o odwadze bycia sobą, o tym by nie stać w miejscu, i często się przy tym uśmiecha. Zarówno muzyka , jak i oprawa będą konsekwentną, spójną i myślę poruszającą całością.
Co chciałabyś przez nią przekazać odbiorcom?
KS: Chyba to, aby bez względu na okoliczności, opinie, ludzi, robić swoje [śmiech]. Celem moim było napisanie pięknych piosenek, chciałam by poruszały i zostawiały ślad po sobie w umysłach słuchaczy. Tak jak dobra książka, film, wychodzisz z kina i czujesz, że przez chwilę wszystko możesz, zaczynasz znów marzyć i chcesz wrócić do tego filmu, by ponownie poczuć te emocje. Tak może działać muzyka, architektura, wszystko na co się otwieramy.
Powstaną nowe teledyski?
KS: Oczywiście.
Kiedy już płyta się ukaże, znów znikniesz na kilka lat? Czy wręcz przeciwnie, będziesz intensywniej tworzyć?
KS: Aby pisać, potrzebuję emocjonalnych bodźców i trudno mi dziś powiedzieć co będzie po wydaniu tej płyty. Moja praca składa się głównie z emocji, nie jestem w stanie kalkulować tego procesu, który jest mi potrzebny do kolejnej wypowiedzi. Jednak teraz najbardziej chciałabym konsekwentnie, stabilnie komponować i pisać teksty. Zresztą już piszę kolejne piosenki, które jeśli przetrwają próbę czasu, pewnie znajdą się na następnej płycie. [śmiech]
Co daje Ci największe szczęście i satysfakcję w życiu?
KS: Przekraczanie granic, nie tylko w swojej głowie. [śmiech]
Dziękuję za rozmowę!
KS: I ja dziękuję.
Patrycja Rogowska
Oficjalny Facebook: www.facebook.com/kasiastankiewiczofficial
Oficjalna strona: www.kasiastankiewicz.pl