Kiedy chcę statek, to sobie biorę

Halę przylotów nazwałabym raczej barakiem. Ale nie oceniaj książki po okładce, a kraju po lotnisku. Jeszcze tylko odebrać walizkę z taśmy i można ruszać na podbój Dżerby. Stoimy, czekamy, ciepło jest.